piątek, 20 stycznia 2012

Słodycze EN


Parę lat temu odwiedziłam moich znajomych mieszkających na stałe w Anglii. Przygotowali dla mnie wiele niespodzianek, pokazali mnóstwo świetnych miejsc, więc i ja chciałam dać im coś od siebie. Trochę po angielsku, ale coś czego nie znali. Zdecydowałam się na włoskie słodycze (choć zrobione w Anglii, a kupione przeze mnie w Cambridge). I tak wybrałam torrone – nugatowe cudo, czyli blok będący mieszanką migdałów, cukru, białek jaj i miodu. Weszłam do cukierni, słodycze prezentowały się wyśmienicie, więc zadowolona  z pomysłu i wyboru kupiłam torrone.


Wybór okazał się nietrafiony. Torrone nie nadawało się do jedzenia, masa oczywiście była, wyglądała nawet jak prawdziwe torrone, ale nie miało z nim nic wspólnego. Moi znajomi skomentowali to krótko - „w Anglii dobrych słodyczy nie zjesz”...



Znajomi zrobili mi test. Kupili kilka owoców, zapakowanych w specjalne pojemniki śniadaniowe, z których Anglicy chętnie korzystają. Kazali mi zamknąć oczy, zjeść dwa kawałki i spróbować odgadnąć który kawałek to kiwi a który gruszka. (?) Pojęcia nie miałam. „Witaj w Anglii” jak skomentowali to moi znajomi.

Ale nie w tym rzecz. Niedawno spotkała mnie nie byle jaka niespodzianka. Moje kuzynki, również mieszkające w Anglii, przywiozły mi prezent (za który gorąco dziękuję :)), w którym między innymi znajdowały się słodycze. Byłam bardzo ciekawa co w sobie kryją. Okazało się, że są przepyszne, czekoladki pierwsza klasa! Ucieszyło mnie to, dzięki temu prezentowi zmieniła się moja opinia o angielskich słodyczach.


Mini ciasteczka karmelowe.
Pyszne, delikatne i bardzo słodkie ciasteczka. Górna warstwa – mleczna czekolada, środkowa- karmel i dolna – ciasto karmelowo - śmietankowe.

Przy okazji pobytu w Anglii z pewnością takie słodkości mogę polecić :).

Do następnego słodkiego!

12 komentarzy:

  1. te nieróżniące sie od siebie owoce to chyba jakiś wynik GMO, kuchnia angielska kuchnią angielską (wiadomo, francuska to nie jest), ale owoce...???:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach współczuję "pudła", ale człowiek uczy się całe życie, a dla prawdziwych przyjaciół nie ma to znaczenia ;-) Wyglądało na prawdę wyśmienicie i też bym się skusiła! Nie dziw , że w Anglii jest tyle problemów w otyłością !
    A prezenciku zazdroszczę ;-) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ola, sama byłam zaskoczona. Powiedziałam: Nie przesadzajcie, na pewno odróżnię. A tu klops...może to moje polskie podniebienie :) schabowy, kapucha i nie wyczuwam subtelności w smakach :)

    Sikorka, prezent był cudny, do słodyczy dołączone bransoletki :) Po mojej historii z torrone naprawdę bałam się spróbować, a tu znów zaskoczenie i jaka pychota!!
    Anglia chyba po prostu lubi zaskakiwać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Torrone nigdy nie jadam, na zdjęciu wygląda ciekawie i smakowicie ;) Jak to człowiek może się pomylić... Dziwne, że owoce u nich takie kiepskie, nie spodziewałabym się tego. No to gratuluję kociaka :) Niech się dobrze chowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ola dziękuję :) sama jestem ciekawa jak to kotek zniesie (i ja :) również). Myślałam o piesku, ale jakoś nie dojrzałam chyba do tego, może za mało czasu upłynęło, Pusia zmarła 7 miesięcy temu. Więc piesek w przyszłym roku...dołączy do kotka.

    Torrone oryginalne jest przepyszne, strasznie słodkie, ale bardzo dobre, no ale nie daj Bóg angielskie owoce w paczkach!
    A na śniadanie Anglicy jedzą często tosty z dżemem i sosem pomidorowym. Na jednym toście jest taka mikstura!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale przynajmniej można być na wciąż na diecie w Anglii.. skoro dobrych słodyczy brak i nie trzeba się martwić o linię :) ehehe :) a Torrone przyznam szczerze, że nie jadłam.. ale włoskie słodycze są super.. panettone albo tiramisu.. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zupelnie nie masz ochoty na jedzenie. Poza tym tyle wkladaja konserwantow, ze.to psuje przyjemnosc jedzenie I z kolei tucza. Ale weneckie praliny cynamonem na zasze zapamietam :)

      Usuń
  7. Słodyczami się opycham w innych miejscach, ale fakt jest taki że w Anglii można kupić dużo cudownych produktów spożywczych!

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczególnie w Marks&spencer, takiej ilości świeżych owoców, warzyw, sałatek, serów, wędlin, przypraw itd zazdroszczę im strasznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Ajka witaj :)

    Cieszę się, że znalazłaś takie miejsca w Anglii, gdzie i słodycze dobre można znaleźć! Przyznam, że moja karmelowa niespodzianka bardzo mnie zaskoczyła :), więc nie jest tak źle jak myślałam :) Nie trafiłam do Marks&spencer, następnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciasto wygląda przepysznie! A słodyczami bym nie pogardziła ;) Mam nadzieję, że już niedługo również spróbuję angielskich słodkości... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasia, tego życzę ! Ja słodycze jem dość rzadko, ale jak już przysiądę to nikt mnie nie może powstrzymać...

    OdpowiedzUsuń