czwartek, 20 października 2011

Na talerzu

Każdy lubi jeść. Ja również. 

 
Co gości na talerzu? Ja mam dla Was kilka propozycji, których sama pewnie nigdy nie zapomnę. Nieodzownie związane jest to z południem Europy i niewielkim przemieszczeniem na wschód. Postanowiłam, że moje kulinarnie ulubione Włochy tym razem zostawię w spokoju (dla chętnych - o włoskim miejscu z super jedzeniem pisałam we „Florencji. Nie zawsze trzeba walczyć o Dawida”).

Do rzeczy – obiad, który chciałabym dla siebie i dla Was skomponować składa się z...
 

Przystawki:

Do wyboru - gazpacho lub cukinia z miodem. Ja polecam cukinię, smak niesamowity. Cukinia smażona jest „na chrupko”, dzięki czemu je się ją jak chipsy. Dodatek płynnego miodu wydobywa z cukinii słodycz i wyostrza smak. Bez trudu można to zrobić samemu.


Danie główne:

Tu wybór między słodkim a mięsnym.
Pierwsza propozycja - szaszłyk z kurczaka. Lekki, z dodatkiem sporej ilości warzyw i pysznym sosem czosnkowym. Koniecznie na stole pokrytym papierowym obrusem, przypiętym do stołu metalową „żabką” :).  Danie z małej bodrumowskiej „kebabowni”.


Druga propozycja – naleśniki z serem, pokryte bitą śmietaną, świeżymi truskawkami, z odrobiną gęstego sosu wiśniowego. Do tego swojska, słowacka atmosfera. Danie z Poluvsie, sławetne w okolicach Rajeckich Teplic.


Deser:

Deseru daję wybór ogromny. A wszystko w jednym miejscu, czyli turkish delight. Obok kuleczek czekoladowo – orzechowych, klasycznej baklavy, chałwy, pişmanye (tzw. wata cukrowa :), ale to też chałwa) znajdziecie tu również rachatłukum (galaretka, dość twarda pokryta cukrem pudrem – w różnych smakach i kształtach). To słodycze trochę inne niż europejskie, najciekawsza jest w nich chyba konsystencja, nawet lody są bardziej gęste, zbite i nawet wolniej się rozpuszczają.  



Kulinarny finisz i sjesta. A dokąd na sjestę? Oczywiście do restauracji, ale tym razem na kawkę lub lekkie winko. Miejsce – restauracja Casa Santa Maria w Betancurii . Restaurację prowadzi włoska para (a jednak Włoch nie uniknę). Mnóstwo roślin, pięknych kwiatów i cichych, „jednostolikowych” zakątków. Restauracja w trzech językach – angielskim, hiszpańskim i włoskim. Jednak polskie „dziękuję” znane jest restauratorom doskonale. 




Smacznego i do miłego :)

12 komentarzy:

  1. To ja poproszę cukinię, kurczaka i pismaniye :) Głodna się zrobiłam, idę zjeść drugie śniadanie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo proszę, dostawa max. 30 minut :)
    Moja drugie śniadanie było dość prozaiczne - buła z pomidorem, ale naleśniczka chętnie bym zjadła..

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, zdecydowanie to są moje smaki :D Zjadłabym wszystko :) Właśnie się zorientowałam, że coś mi w brzuchu burczy. Idę coś zjeść ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ola to smacznego! I pyszną kawkę do tego polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Agata a wypróbowałaś mój przepis na turecki pilav? :) ja też lubię jeść.. więc chyba masz rację, że każdy lubi ehehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie. Teraz weszłaś mi na ambicję :) A tureckie dania są tak dobre...Zrobię i nawet będzie smakować! moje postanowienie :) opowiem Ci o wrażeniach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na wrażenia.. :) mnie smakował bardzo.. i nadal żałuję, że nie ma tureckich restauracji u nas.. lubię kebab, ale zjadłabym też coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko piękne, pewnie smaczne. Ja poszukuję - jak zrobić cukinię na chrupko/ no tak z rok/. Przydała by się tak restauracyjka! Ale na poważnie, może ktoś wie?

    OdpowiedzUsuń
  9. No wiedziałaś jakim tytułem mnie skusić :D

    Pyszności i tyle z deseru może jednak zrezygnuję :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Asia, z kulinarnymi wrażeniami przybędę, mam nadzieję, że mi wyjdzie

    OdpowiedzUsuń
  11. Mażena, z cukinii na chrupko umiem zrobić plastry - plastry muszą być cienkie, trzeba je smażyć na bardzo małym ogniu bez oleju, albo włożyć na 15 minut do piekarnika (ale z funkcją grill) na ok 180 stopni.
    Smażąc trzeba oczywiście ich nieustannie pilnować, parę razy je spaliłam.
    Plastry lepiej delikatnie posypać bułką tartą albo mąką, żeby wciągnęła wodę.
    Ja próbowałam kilka razy, więc powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sikorka, staram się jak mogę :) Słodycze tureckie rzeczywiście są słodkie nad wyraz, parę razy mnie pokonały...

    OdpowiedzUsuń