Jeśli chcecie
zaznać prawdziwie studenckiej atmosfery w iście filmowym stylu to Cambridge się
do tego świetnie nadaje.
Nie odwiedziłam
wprawdzie laboratorium fizyki eksperymentalnej, skupiłam się na bardziej
rozrywkowej stronie studenckiego życia i postanowiłam pochodzić po parku.
Pierwszy był
campus - okazało się, że do campusu weszliśmy z drugiej strony i nie płaciliśmy
za bilety. Polak nawet jeśli nie chce to potrafi.
Po wyjściu z
campusu trafiliśmy na zawody kajakowe, dzielnie kibicowałam studentom, głównie
największym obibokom, niestety wygrał najlepszy.
Po Cambridge
warto po prostu pochodzić i pozaglądać w
okna. Tu polecam odpoczynek na trawce i „wejście w życie” tak po prostu.
W Oxford jest
natomiast mnóstwo przepięknych budynków, w całym mieście dominuje motyw twarzy,
masek i zwierząt w płaskorzeźbie, można zobaczyć ich dziesiątki i cóż, naprawdę
każda coś w sobie ma.
Oxford jest
trochę ciemniejszy od Cambridge, bardziej zalesiony i trochę ciężkawy. W Cambridge czułam się znacznie lepiej,
przestrzenie i… młodo :)
CAMBRIDGE
OXFORD
Dzięki za przeczytanie! Wszystkie moje zdjęcia na tym
blogu (te bez podpisu) możesz dowolnie kopiować, również do celów komercyjnych.
Jedyna prośba o zamieszczenie źródła: http://checktravel.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz