piątek, 25 marca 2011

Stonehenge na wagę...


W internecie wyczytałam o Stonehenge „Jakich zdarzeń są świadkami szare kolosy? Ile potu i krwi lało się, gdy setki ludzi ustawiało je w magiczny krąg? Milczące głazy nigdy nikomu nie zdradziły swej tajemnicy, pozostało mi więc tylko podziwiać ich majestat na tle czystego błękitu nieba”. Hmm… 


Bez przesady, mnie Stonehenge nie zachwycił. Fakt - nie wiem na pewno jaką tajemnicę kryje, fakt – nie wiem czego jest świadkiem, fakt – nie wiem ile potu i krwi… faktem jest również, że nie za bardzo wiem co tu podziwiać. Miejsce jest rzeczywiście malownicze, to przyznać muszę. Bardzo przyjemny spacer. I otoczenie i zachwyceni turyści podkreślają wagę zjawiska i tworzą klimat tajemniczości, widziany przeze mnie niestety jedynie kątem oka. Wiesz, że tu jest COŚ ważnego, że to miejsce które zbliża ludzi swą doniosłością, wiesz ale jakoś…nie czujesz.
Może Wy macie wrażenia inne, może Wam „szare kolosy” opowiedziały swoją historię, ja nic nie słyszałam ;). 


























Dzięki za przeczytanie! Wszystkie moje zdjęcia na tym blogu (te bez podpisu) możesz dowolnie kopiować, również do celów komercyjnych. Jedyna prośba o zamieszczenie źródła: http://checktravel.blogspot.com/






2 komentarze:

  1. A ja jednak chciałabym się znaleźć ;-) Ta zieleń pozytywnie zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) o, tu się zgodzę, Anglia w ogóle jest super jeśli chodzi o krajobrazy, naprawdę niekiedy nie można wzroku oderwać

    OdpowiedzUsuń