poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Futura w podróżach


Czego możemy spodziewać się po podróżach za sto lat? Czy naprawdę palcem po iPadzie? Słuchawki, okularki, czujki na palcach i nosie, pełna sensoryka. Mała Hiszpanka poda nam małe dolce dolce, barczysty Włoch oryginalną sycylijską pizzę, a my w cztery minuty i bez wysiłku wespniemy się na Sierra Nevada


Wygoda jest ceniona i ceniona będzie coraz bardziej, SPA podróże stają się najlepszym sposobem na relaks. Podróże specjalistyczne i ekstremalne również mają swoich entuzjastów. Ale to nie problem.

Wracamy po pracy do domu, łykamy kolację w pigułce i rozpoczynamy podróż po Amazonii.  W godzinę. Potem sprawdzamy aktualizacje, dodano Nepal więc jedziemy. Z czasem przestanie nam pasować zwyczajna Barcelona. Chcemy więcej, chcemy walk torreadora z bykiem, może nawet ofiar :), chcemy skoczyć ze spadochronem z Everestu, chcemy biegać za małpami w dżungli i tropić dzikie plemiona południowej Etiopii. Wszystko za jednym dotknięciem. Oczywiście w ustawieniach odhaczamy wszystkie urazy, w Amazonii ugryzienia i odgryzienia, w górach złamania. I mamy: wygodnie, szybko i bezpiecznie. Żadnych minusów, tylko opłata za ściągnięcie aplikacji.
Ale tak, mam nadzieję, się nie stanie. Będziemy po prostu częściej latać na księżyc.



Dzięki za przeczytanie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz