piątek, 11 stycznia 2013

Asklepiejon – świątynia Asklepiosa, nie jedna…

Asklepiejon, czyli świątynia Asklepiosa. Podczas pobytu na Kos postanowiłam to cudo zwiedzić. Wrażenia są niesamowite, choć, jak sami zobaczycie, gorące greckie słońce troszkę prześwietliło zdjęcia i tak niestety niezbyt dobrej jakości. Za co z góry podróżników i fotografów przepraszam :).
Ale idziemy dalej. Wędrówka do Asklepiejonu była ciężka, przynajmniej dwa kilometry od Platani, drogą na piechotę…w upale, ale boski Asklepios nam to wynagrodził.
Najstarsze pozostałości Asklepiejonu datowane są na IV wiek p.n.e. I są to kolumny świątyni Asklepiosa, na drugim z trzech tarasów obiektu, otaczające ołtarz z III wieku p.n.e. (składano na nim ponoć krwawe ofiary…).




Na drugim tarasie znajduje się również świątynia Apollina. Na zdjęciu głowica kolumny tej świątyni.


Taras pierwszy to przede wszystkim kolumnada i łaźnie, z których niestety niewiele zostało. Aby w ogóle dostać się na pierwszy taras należy pokonać 24 schody.



I trzeci, najwyższy taras. I kolejna świątynia Asklepiosa :).











Na terenie Asklepiejonu nauczał ponoć Hipokrates, ale o nim już było :). Dla mnie przeżycie bardzo pozytywne, lubię takie miejsca, zawsze chciałam być z jedną tych antycznych :). Asklepiejon to miejsce gorące jak piekło, choć z założenia boskie. Mimo upału dzielnie zniosłam całą wyprawę i naprawdę bardzo się cieszę, że to miejsce zwiedziłam.
Asklepiejon - like :)

10 komentarzy:

  1. Warto było pokonać trasę i schody, bo miejsce bardzo ciekawe. Lubię oglądać takie miejsca. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, warto było, droga ciężka i wyboista, bo ambitnie postanowiliśmy iść na piechotkę do Asklepiejonu, ale udało się, i było warto :)

      Usuń
  2. A ja właśnie nie przepadam za oglądaniem takich miejsc ;) Możliwe, że kiedyś to się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, ja niezmiennie podążam za takimi miejscami, jak nie ma ruin to :(. Choć wyjazd i bez ruin może być udany :)

      Usuń
  3. Ja uwielbiam starożytne ruiny i te monumenty zachowane w całości - cuda po prostu :)
    A zdjęciami się nie martw - ja w ogóle nie potrafię robić za ładnych, ale i tak lubię je robić na pamiątkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) bratnia antycznie-podróżniczo dusza :) lubię takie miejsca, kiedy antyczne ruiny są ot tak...niemal przy drodze... :)

      Usuń
  4. miło się przenieść wirtualnie w tamte strony!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, trafiłam w Twój ulubiony kraj :) A ostatnio zatęskniłam za Grecją, moja rodzina jedzie na wycieczkę na Korfu i coraz częściej chodzą mi myśli po głowie czy by się nie przyłączyć!

      Usuń
  5. Mnie się przeważnie podobają takie miejsca...
    Aczkolwiek kiedy miałbym zwiedzać ruiny kilka dni pod rząd to już nie wiem... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe :) ja mogę na okrągło, Jacek ale Ty jesteś fanem pięknej przyrody, więc w pełni Cię rozumiem :)

      Usuń