To Hipokrates jako pierwszy
przyjął zasadę leczenia „przede wszystkim nie szkodzić” - "primum non
nocere", swoją opinię na temat niektórych przypadków współczesnego rozumienia
tej idei zachowam dla siebie.
Hipokrates do leczenia chorych
chętnie stosował metodę balneoterapii, czyli fizjoterapii wykorzystującej wodę…
Sztuki leczenia Hipokrates nauczył się od swego ojca, cała rodzina Asklepiades,
z której pochodził Hipokrates, zajmowała się leczeniem chorych.
Hipokratesa swe teorie opierał
na idei 4 podstawowych cieczy u człowieka, które nazywał humorami: krwi, śluzu,
żółci, czarnej żółci (prawdopodobnie krwi żylnej). Równowaga tych cieczy
gwarantuje dobre zdrowie. Przewaga jednej z tych cieczy wpływa na temperament:
sangwiniczny, flegmatyczny, choleryczny i melancholiczny.
A jaka była teoria
dziedziczenia according to Hipokrates? Otóż do organów rodnych spływać miały
rzeczone ciecze informując o tym co dzieje się w człowieku i tak dziedziczone
były jego cechy. Ale Hipokrates wierzył również w dziedziczenie cech nabytych…,
co zarzucał mu Arystoteles.
Jak powstawały zdaniem
Hipokratesa rasy? W zdrowym klimacie – rasy były zdrowe, ale już w złym
klimacie pojawiał się problem. Człowiek nabywał złych, niepożądanych cech, a
te, jak wiadomo było Hipokratesowi, można było dziedziczyć. Zatem prędzej czy
później niezdrowe modyfikacje w człowieku ujawniły się. I stąd różnorodność
ras…
Ale Hipokratesa nie za
ewolucjonizm, całe szczęście, cenimy :).
Ale skoro mowa o
ewolucjonizmie. 100 lat przed Darwinem człowiek o nazwisku Pierre Louis
Maupertuis odkrywa mutacje. Pierre zainteresował się murzynem albinosem, twierdził,
że człowiek z natury jest biały, zatem w organizmie muszą zajść jakieś zmiany
(mutacje), by doszło do przemiany człowieka białego w czarnego.
W czasach Pierra królowała
idea naprawy gatunku, to znaczy rozjaśnić czarnych! I tu – zgodnie z teorią
Hipokratesa, aby wybielić człowieka należy przenieść go do innego klimatu…Idea
ta nazywana była „misją białego człowieka”. Wtedy też powstała teoria, że człowiek
biały jest lepszy od czarnego, ale nie jest jego panem. Miało to swoje
konsekwencje – na przełomie XVIII i XIX wieku rozpoczęła się I fala
dekolonizacji, pojawiła się również myśl, że branie czarnych w niewolę jest
nieetyczne, bo czarni nie są, jak sądził Arystoteles, z natury niewolni.
Tak a propos podróży w głąb człowieka i różnych takich
zakrętów w historii :)
I jeszcze nasz Platan.
Dzięki i do następnego!
Ciekawy post :) Przenieść muszyna do innego klimat, aby go wibielić..... - ciekawa teoria ;)
OdpowiedzUsuńtak, jak dobrze, że żyję w innych czasach, teraz mogę to traktować jak ciekawostkę. Chociaż za lat 200 ktoś tak powie o teoriach moich czasów :)
OdpowiedzUsuńKiedyś tam na studiach miałam okazję poznać różne teorie filozoficzne w bardzo dawnych czasach. Lubiłam ten przedmiot i dlatego też z przyjemnością czytałam Twój bardzo ciekawy post. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję :) ja też zawsze lubiłam takie historie, i można śmiało powiedzieć, że również w dawnych czasach. :)
Usuńmnie rozczułały sprzedawane w okolicznych sklepach liście rzekomo z tego drzewa:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
ha ha ! a to tego nie zauważyłam! bardzo dobry marketing na tej wyspie... :)
UsuńHipokrates przypomina mi o zajęciach z filozofii na studiach.. :) I muszę przyznać, że chociaż wykładowca był fajny to przedmiot średnio mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńno powiem Ci Asia, że ja z kolei miałam baaaaardzo kiepskiego nauczyciela i filozofia wtedy nie spodobała mi się, zmieniłoby się to po latach
UsuńTurystyka, marketing, ale co tam, każdy ma swój rozum, ale miejsce faktycznie ciekawe. A zgodnie z tym, że w każdej legendzie trochę prawdy, to pewnie fajnie tak usiąść w tym miejscu...
OdpowiedzUsuńzawsze fascynowaly mnie miejsca, w których ktoś mówił, że tu siedział jakiś malarz, tędy chodził pisarz, to dom słynnego muzyka. niesamowite. staram się wyobrazić jak to mogło być kiedyś, że ten ktoś siedział na tym krzesle i ja też mogę spróbować i w ogóle to jest takie amazing:) [wiem, że jestem dziwna;p]
OdpowiedzUsuńdziękuje za gratulacje, nie spodziewalam się wygranej, a jednak się udało... i tak mnie teraz wszyscy nienawidzą;]
ja Cię nie znienawidziłam, ale "narozrabiałaś", więc niestety może być w tym trochę racji :) Gratuluję jeszcze raz! I oby tak dalej :)
Usuńnarozrabiałam i teraz muszę 'cierpieć'. trudno, sukces zawsze żąda poświęceń, ale przynajmniej teraz wiem na kogo naprawdę mogę liczyć.
Usuńdziękuje:)
to prawda, teraz będziesz miała już jasność, zawsze prawdziwych przyjaciół poznaje się w sukcesie
Usuńexactly:)
OdpowiedzUsuńFascynuje mnie ile potrafili stworzyć starożytni, ile wysnuć wniosków bez tego całego zaplecza badawczego, jakie obecnie posiadamy. My się mylimy nawet w czasach, kiedy mamy nieporównywalnie większe możliwości.
OdpowiedzUsuńto na pewno, im z pewnością brakowały wiedzy i takiego doświadczenia jakie my mamy w tej chwili, ale mam wrażenie czasami, że gdybyśmy mieli takie środki jak kiedyś nie zwojowalibyśmy tak dużo
UsuńPost bello e interessante!! un abbraccio
OdpowiedzUsuńgrazie Giancarlo! buon giornata a te!
Usuń