piątek, 16 listopada 2012

O drzewie Hipokratesa i różnych takich gałęziach

Kos, rok 460 p.n.e. Rodzi się … Hipokrates. I dorasta, a jak już dorósł otworzył najsłynniejszą szkołę medyczną. Właśnie na Kos. I to właśnie na Kos nauczał swoich studentów, wedle legendy pod pięknym, (dziś) rozłożystym platanem, zwanym „Drzewem Hipokratesa”. Platan ma wprawdzie 500 lat, więc jest troszkę za młody, by mógł zasiadywać pod nim nasz słynny Hipokrates, ale możliwe, że to właśnie miejsce zajmowało inne drzewo i to w jego okolicy odbywały się nauki mistrza. Sam Hipokrates doczekał się i Muzeum i portu lotniczego swego imienia…



To Hipokrates jako pierwszy przyjął zasadę leczenia „przede wszystkim nie szkodzić” - "primum non nocere", swoją opinię na temat niektórych przypadków współczesnego rozumienia tej idei zachowam dla siebie.
Hipokrates do leczenia chorych chętnie stosował metodę balneoterapii, czyli fizjoterapii wykorzystującej wodę… Sztuki leczenia Hipokrates nauczył się od swego ojca, cała rodzina Asklepiades, z której pochodził Hipokrates, zajmowała się leczeniem chorych.
Hipokratesa swe teorie opierał na idei 4 podstawowych cieczy u człowieka, które nazywał humorami: krwi, śluzu, żółci, czarnej żółci (prawdopodobnie krwi żylnej). Równowaga tych cieczy gwarantuje dobre zdrowie. Przewaga jednej z tych cieczy wpływa na temperament: sangwiniczny, flegmatyczny, choleryczny i melancholiczny.
A jaka była teoria dziedziczenia according to Hipokrates? Otóż do organów rodnych spływać miały rzeczone ciecze informując o tym co dzieje się w człowieku i tak dziedziczone były jego cechy. Ale Hipokrates wierzył również w dziedziczenie cech nabytych…, co zarzucał mu Arystoteles.
Jak powstawały zdaniem Hipokratesa rasy? W zdrowym klimacie – rasy były zdrowe, ale już w złym klimacie pojawiał się problem. Człowiek nabywał złych, niepożądanych cech, a te, jak wiadomo było Hipokratesowi, można było dziedziczyć. Zatem prędzej czy później niezdrowe modyfikacje w człowieku ujawniły się. I stąd różnorodność ras…
Ale Hipokratesa nie za ewolucjonizm, całe szczęście, cenimy :).
Ale skoro mowa o ewolucjonizmie. 100 lat przed Darwinem człowiek o nazwisku Pierre Louis Maupertuis odkrywa mutacje. Pierre zainteresował się murzynem albinosem, twierdził, że człowiek z natury jest biały, zatem w organizmie muszą zajść jakieś zmiany (mutacje), by doszło do przemiany człowieka białego w czarnego.
W czasach Pierra królowała idea naprawy gatunku, to znaczy rozjaśnić czarnych! I tu – zgodnie z teorią Hipokratesa, aby wybielić człowieka należy przenieść go do innego klimatu…Idea ta nazywana była „misją białego człowieka”. Wtedy też powstała teoria, że człowiek biały jest lepszy od czarnego, ale nie jest jego panem. Miało to swoje konsekwencje – na przełomie XVIII i XIX wieku rozpoczęła się I fala dekolonizacji, pojawiła się również myśl, że branie czarnych w niewolę jest nieetyczne, bo czarni nie są, jak sądził Arystoteles, z natury niewolni.
Tak a propos podróży w głąb człowieka i różnych takich zakrętów w historii :)
I jeszcze nasz Platan.



Dzięki i do następnego!

18 komentarzy:

  1. Ciekawy post :) Przenieść muszyna do innego klimat, aby go wibielić..... - ciekawa teoria ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, jak dobrze, że żyję w innych czasach, teraz mogę to traktować jak ciekawostkę. Chociaż za lat 200 ktoś tak powie o teoriach moich czasów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś tam na studiach miałam okazję poznać różne teorie filozoficzne w bardzo dawnych czasach. Lubiłam ten przedmiot i dlatego też z przyjemnością czytałam Twój bardzo ciekawy post. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) ja też zawsze lubiłam takie historie, i można śmiało powiedzieć, że również w dawnych czasach. :)

      Usuń
  4. mnie rozczułały sprzedawane w okolicznych sklepach liście rzekomo z tego drzewa:)
    życie & podróże
    gotowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha ! a to tego nie zauważyłam! bardzo dobry marketing na tej wyspie... :)

      Usuń
  5. Hipokrates przypomina mi o zajęciach z filozofii na studiach.. :) I muszę przyznać, że chociaż wykładowca był fajny to przedmiot średnio mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no powiem Ci Asia, że ja z kolei miałam baaaaardzo kiepskiego nauczyciela i filozofia wtedy nie spodobała mi się, zmieniłoby się to po latach

      Usuń
  6. Turystyka, marketing, ale co tam, każdy ma swój rozum, ale miejsce faktycznie ciekawe. A zgodnie z tym, że w każdej legendzie trochę prawdy, to pewnie fajnie tak usiąść w tym miejscu...

    OdpowiedzUsuń
  7. zawsze fascynowaly mnie miejsca, w których ktoś mówił, że tu siedział jakiś malarz, tędy chodził pisarz, to dom słynnego muzyka. niesamowite. staram się wyobrazić jak to mogło być kiedyś, że ten ktoś siedział na tym krzesle i ja też mogę spróbować i w ogóle to jest takie amazing:) [wiem, że jestem dziwna;p]

    dziękuje za gratulacje, nie spodziewalam się wygranej, a jednak się udało... i tak mnie teraz wszyscy nienawidzą;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja Cię nie znienawidziłam, ale "narozrabiałaś", więc niestety może być w tym trochę racji :) Gratuluję jeszcze raz! I oby tak dalej :)

      Usuń
    2. narozrabiałam i teraz muszę 'cierpieć'. trudno, sukces zawsze żąda poświęceń, ale przynajmniej teraz wiem na kogo naprawdę mogę liczyć.

      dziękuje:)

      Usuń
    3. to prawda, teraz będziesz miała już jasność, zawsze prawdziwych przyjaciół poznaje się w sukcesie

      Usuń
  8. Fascynuje mnie ile potrafili stworzyć starożytni, ile wysnuć wniosków bez tego całego zaplecza badawczego, jakie obecnie posiadamy. My się mylimy nawet w czasach, kiedy mamy nieporównywalnie większe możliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to na pewno, im z pewnością brakowały wiedzy i takiego doświadczenia jakie my mamy w tej chwili, ale mam wrażenie czasami, że gdybyśmy mieli takie środki jak kiedyś nie zwojowalibyśmy tak dużo

      Usuń
  9. Post bello e interessante!! un abbraccio

    OdpowiedzUsuń