Wybraliśmy się na spacer, w
nadziei na brak tłumów (hmmm), a tu cudna, chińska niespodzianka wpadła nam w
oko. Lampiony.
Otóż warszawskich Łazienkach w
wakacje trwał, jak się okazało, Festiwal Chińskich Lampionów. Lampiony były ustawione
od Promenady Królewskiej do budynku Nowej Oranżerii.
Wszystko wyglądało bardzo
ładnie.
Nawet chińskich twarzy nie
zabrakło.
A i polska się znalazła...
Dzięki i do następnego!
poczułam się jak w Chinach :)))
OdpowiedzUsuńhehe oj Krushyna, trafiłam w Twoje klimaty :)
Usuńjak najbardziej :) tym bardziej, że szykuje mi się kolejna wyprawa do Chin, ale to jak przeżyjemy koniec świata i jeszcze trochę :))
Usuńhehee :) mam nadzieję, że przeżyjemy, już niedługo się okaże :)
Usuńi dobrej zabawy w Chinach, będę monitorować :) i czekać na wpis :)
Chiny dopiero na wrzesień - wcześniej jak dożyję Brazil :)
Usuńwow! to pięknie! udanego pobytu :)
Usuńdziękuje=]
UsuńJak zobaczyłam pierwsze zdjęcia, to też pomyślałam, że to Chiny :D
OdpowiedzUsuńChin jeszcze nie "zaliczyłam", mam w bardziej odległych planach :)
Usuń