Zbliżała się godzina 10:00. Po poranku kojota czas nadszedł na kawę. Przechadzając się uliczkami ujrzałam kafejkę.
Nie sposób nie wejść. Ściany zdobią popularne w Portugalii kafelki.
Po krótkiej pogawędce
z uroczą panią zarządzającą dostałam swoją kawkę. Taką samą jaką piła sąsiadka.
Tyle, że z lodem...
Po chwili
pojawiło się kilka osób licząc, tak jak ja, na poranek z pysznym ciachem i
mocną kawą.
Pijąc swoją kawkę
nie mogłam się oprzeć Porto i Ginji :)
Szklanka
opróżniona, rozmowa zakończona. Nadszedł czas by opuścić kawiarnię, rozwiać
marzenia i ruszyć dalej.
P.S. Czy ktoś z
Was widział kiedyś klucz, którego ciężar łamie kręgosłup? :)
Chciałabym zwiedzić Portugalię i wypić taką kawkę :) A takiego klucza (na szczęście) nie miałam przyjemności używać ;)
OdpowiedzUsuńKawka pyszna :)
OdpowiedzUsuńA klucz ciężko było sfotografować, bo ciągle wypadał z dziury :). Ale zrobił na mnie ogromne wrażenie! Tak ogromne jak on sam :)
Pozdrawiam, miłego weekendu :)
Uwielbiam Portugalię! Spędzałam tam już wakacje dwukrotnie i ciągle nie mam dość. Miło mi powspominać czytając Twoją relację.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Hulia, rzeczywiście Portugalia ma coś wciągającego w sobie. Niby nie ma takich atrakcji jak hiszpańskie miasta, ale ma się ochotę tam wrócić...
OdpowiedzUsuńWprawdzie często tak mówię :), ale Portugalia ma jakiś niesamowity klimat. To chyba przez te nadmorskie krajobrazy i taką trochę "niedbałość" w miastach.
;-) Kawusia musiała być mniam ,,, A klucz no niezły ;D
OdpowiedzUsuńKawusia była pycha, świeża i mocna :) I łyżeczka, podobnie jak klucz z tendencją do wydłużania :)
OdpowiedzUsuńReally amazing photos, I like them! Great post!
OdpowiedzUsuńTake a look and if you want we can follow each others: Cosa mi metto???
Win an amazing dress by entering the Free People giveaway??? on my blog!
Fabrizia welcome :)
OdpowiedzUsuńVery nice to meet you. You present not only one great dress, although the black one is really fabulous :)
Have a great time in New York,
Saluti
Oh ja tez chce do Portugaliiiii :) No ale cuz nie mozna byc wszedzie ale... dzieki Tobie i blogom takiej tematyki jak Twoj to ...wlasnei tam siedzimy sobie, pijemy kawke i sie zapoznajemy. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńIwonKa, dzieki ;) pomyslalabym jednak o tej Portugalii, ja tez jeszcze wroce... :)
OdpowiedzUsuńKawka w Portugalii...miło pomarzyć!
OdpowiedzUsuńA co do klucza, to w Tunezji widziałam brelok z druta, o średnicy mniej więcej koła rowerowego. W torebce się nie zagubi :) Eee, w ogóle do torebki się nie mieściło:)
Ania, cudnie :) Ja wprawdzie noszę duże torebki, ale...
OdpowiedzUsuńDzisiaj idę na dobrą kawkę do kawiarenki włoskiej. No i pyszną bruschettę :)
Bruschetta w kawiarence :> Ciekawe :) ja to do kawki raczej tiramisu :) Oj lubię :)
OdpowiedzUsuńAsia, jestem po :) Z bruschetty zrezygnowałam na rzecz tagliatelli z sosem pomidorowym i czosnkiem. Do tego bazylia, pycha. A z kawką nie czarowałam i skusiłam się klasycznie na earl grey.
UsuńTiramisu też lubię.
ja takiegoż to klucza nigdy nie widziałam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Ryuu, szukałam innych, podobnych kluczy w Lizbonie, ale nic! Jeden taki znalazłam, Kto by dał radę ukraść ?
Usuń