piątek, 28 marca 2014

Z Barcelonetą w nowy rok

Dawno mnie tu nie było... oj dawno....
To wszystko przez ogrom pracy i nawet nadmiar pracy :), choć nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem :)

Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami z sylwestrowego wyjazdu do Barcelony :). 
Było cudnie :) Zawsze to cieplej niż u nas no i fantastyczne tapas na każdym rogu. 

Swoje zwiedzanie zaczęłam od Parku Guell, ale o nim będzie innym razem, dziś o odczuciach i taka tam pogawędka ze wspominkami samego Sylwestra :)





Po przyjeździe do Barcelony od razu udaliśmy się na kawkę i tapas, wygłodniali i spragnieni kofeiny. 
Trafiło na pierwszy bar po wyjściu ze stacji metra :). I tak przy okazji - Barcelona jest świetnie skomunikowana, metro dociera do niemal wszystkich ważniejszych obiektów zabytkowych. 
A zatem kawa.


Chyba widać, że nie mogę doczekać się gorącej kawki :)
Po kawie - dużym zastrzyku energii można zacząć zwiedzać. Cały dzień poświeciliśmy na Gaudiego, ale o tym innym razem. 
Pierwsze moje zaskoczenie w Barcelonie to ludzie... Przyzwyczajona jestem do wyjazdów południowo-hiszpańskich, zatem w Barcelonie zdziwiła mnie przeogromna ilość imigrantów z Ameryki Południowej i ... Portugalii. Zatem chodząc ulicami czułam się trochę tak, jakbym była w Brazylii :)
Ale pędzimy do Sylwestra, bo o tym dzisiaj. 
Poranek sylwestrowy, niezwykle udany spędziłam na plaży. Już dawno tak przyjemnego uczucia nie doznałam...zima, koniec roku, piasek i morze. Czyli słynna Barceloneta. 







Po długim spacerze, herbatkach, przekąskach i tapasach nastał wieczór. I pożegnanie starego roku. Przygotowania sylwestrowe toczyły się pełną gębą. 


Nasz ostatni posiłek roku 2013 - zupę ... marokańską zjedliśmy w jednym z barów przy Barcelonecie. 



I stało się... 2014. Powiem Wam, że spodziewałam się większych fajerwerków, u nas to tradycja i zawsze sporo się dzieje. Natomiast tam było znacznie skromniej, jakby rok 2014 przyszedł mimo chodem. Początkowo myślałam, że grupki gromadzące się na ulicach czekają na start nowego roku, ale okazało się, że czekały na wejście do klubów :). A tak przy okazji wszyscy zerknęli w niebo i uśmiechem przywitali nowy rok. 







I tak, mam wrażenie, że Barcelona bawi się cały czas, nie tylko od święta. Na pewno jeszcze tam wrócę, choćby dzieląc się z Wami moimi wspominkami :)

Pozdrawiam i do następnego!

18 komentarzy:

  1. Dużo pracy = klienci są! Wspaniale! Ja byłam kiedyś w Barcelonie w styczniu i pogoda była podobna, bardzo miło wspominam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, Klienci są z czego bardzo się cieszę :) Ale już sama zatęskniłam za Wami... więc postanowiłam się ujawnić :). A do Barcelony z pewnością jeszcze wrócę :)

      Usuń
    2. Ja osobiście wolę Hiszpanię i Barcelonę, kiedy jest zdecydowanie cieplej. Ale Nowy Rok w Barcelonie też na pewno ma swój urok :)

      Usuń
    3. oj tak, zupełnie inaczej niż u nas :)

      Usuń
  2. Z tekstu wynika że nie spałaś w hotelu. Idzie przetrwać dzień i noc? Musiało to być strasznie męczące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam tam 4 dni, spałam w Villa Olimpic@. Bardzo fajny hotelik, polecam, dobra jakość za przystępną cenę. Jedyny minus to taki, ze trzeba podjechać metrem do centrum. Ale za to metrem jedzie się 10 minut, do metra na piechotkę - 15 minut, więc lokalizacja, jeśli nie chce się przepłacać doskonała. Jest tam też SPA i takie cuda...ale nie dałam rady już skorzystać :) Barcelona jest zbyt atrakcyjna i wyparła SPA :)

      Usuń
  3. Fajny pomysł -> Sylwester w Barcelonie... :-)
    A ja ciągle się wybieram do tej Barcelony i nie mogę się wybrać...
    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacek to koniecznie :) Ja byłam zachwycona Barceloną, choć wcześniej nie miałam wielkiej sympatii do Barcelony, nie wiedzieć czemu :). Teraz ją pokochałam :) Zwłaszcza te tanie loty ;)

      Usuń
  4. Piękne miejsca, sama zaczynam swoje małe podróże, zaczynając od tych najbliższych mi miejsce. Dzielę się fotkami na blogu.
    Zapraszam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny pomysł na sylwestra!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Serene e felici vacanze a te...un abbraccio.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale piękne widoki, zazdroszczę! :)

    Zapraszam również do siebie: http://scritto-con-la-pasta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe miejsce - a sylwestrowy wyjazd do Barcelony to spełnienie marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było cudnie! ;) Ja na pewno wrócę do Barcelony

      Usuń
  9. Sylwester w Barcelonie? Brzmi cudownie :). Sama chciałabym w Sylwestra wyjechać za granicę, ale niestety w tym roku nie będę miała możliwości - może w przyszłym? Kto wie :). Trochę zdziwiłam się, że Nowy Rok witany jest tam tak skromnie, ale może zależy to od regionu Hiszpanii ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, warto posprawdzać, ja postanowiłam jeździć co roku do innego miasta i w tym roku stawiam na ... Warszawę :(, ale przyszły należy do Mediolanu!

      Usuń
  10. marzę o tym ;)

    OdpowiedzUsuń